Do więzienia? Proszę bardzo
Andrzej Żuławski, reżyser, pisarz
Rz: Co książka podpisana nazwiskiem Żuławski, to skandal.
Andrzej Żuławski: Przecież wiesz, że nie każda książka, tylko trzy ostatnie.
Niezła seria. Chcesz zostać pierwszym skandalistą w Polsce?
To raczej pytanie do odbiorców, co takiego skandalizującego w nich widzą, bo ja niczego nie dostrzegam. Za to strasznie się nudzę, czytając polską produkcję literacką i paraliteracką.
Czyli to nie ty jesteś skandalistą, tylko reszta to nudziarze?
To obcesowa formuła, ale jest w niej ziarno prawdy.
Ale konkretnie. Masz proces z Weroniką Rosati o poprzednią książkę, a teraz wyszła kolejna, „Ostatnie słowo".
To nie jest moja książka. To wywiad niby ze mną.
Niby?
Jakaś nieautoryzowana wersja. Mimo nalegań i próśb nie dostałem ostatecznej wersji, która ma iść do druku.
Wydawnictwo zapewnia, że ma twoją autoryzację.
To znaczy, że kłamie. Oni nawet nie mają ze mną umowy, więc jak mogą mieć autoryzację? Naniosłem około tysiąca poprawek.
Twierdzą, że niewiele.
No, k..., dlaczego ludzie w tym kraju tak kłamią?! Przysłali mi w trakcie rozmów spisane fragmenty, ja poprawiłem błędy, ale to nie była autoryzacja całej książki!
Zapłacili?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta